czwartek, 20 lutego 2014

Po co katolikom łacina ?

WARNING:
Moja opinia na temat łaciny (i jej używania) w świętych obrzędach Kościoła katolickiego jest szalenie nieobiektywna. Miałem z nią styczność przez cztery lata i ogólnie rzecz biorąc nie przeszkadza mi fakt, że odpowiadam 'Et cum spiritu tuo' a nie 'I z duchem twoim'.


Ad rem. Konstytucja Sanctosacrum Concilium soboru watykańskiego II mówi:

KL 36.
§1. W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe. 

KL 54. 
Zgodnie z art. 36 niniejszej Konstytucji można pozwolić we Mszach odprawianych z udziałem wiernych na stosowanie języka ojczystego w odpowiednim zakresie, zwłaszcza w czytaniach i "modlitwie powszechnej", oraz jeżeli warunki miejscowe tego wymagają, w tych także częściach, które należą do wiernych. 
Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne, dla nich przeznaczone, także w języku łacińskim.  
Nie wiem jak wygląda znajomość dokumentów soborowych wśród członków Kościoła rzymskokatolickiego (nad zrozumieniem tekstu nawet już nie chce mi się myśleć). Zastanawia mnie jednak fakt, że wielu piewcom odnowy soborowej umykają te dwa punkty. Umykają do tego stopnia, że kościoły, gdzie na Mszy świętej można usłyszeć język łaciński choćby podczas części stałych Mszy mogę (przynajmniej na Podkarpaciu) wyliczyć na palcach jednej ręki. Zastanawiam się dlaczego. czyżby słowa konstytucji: 'Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne, dla nich przeznaczone, także w języku łacińskim.' Czyżby wytyczne konstytucji soborowej były w jakimś stopniu niezrozumiałe? Ciężkie do zastosowania? Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie znam wspólnoty/parafii, gdzie ktoś pofatygowałby się, aby zadbać o te podstawowe wytyczne. Zupełnie inna sprawa, że nawet gdyby taka osoba się znalazła, brakło by (pewnie) chętnych. 

Czy jednak problem nie leży głębiej? Pojawia się tutaj dylemat natury ustawodawczej, czy prawo szczegółowe może stać w sprzeczności, albo pomijać wytyczne prawa ogólnego. Zastanawiam się, czy słowo MOŻNA jest synonimem słowa TRZEBA. Według architektów posoborowej odnowy liturgicznej najwidoczniej tak. Odłóżmy jednak na bok rozważania na gruncie prawniczym.

Zauważam w rozmowach na temat języka łacińskiego jedną podstawową zasadę. 'Ale tego nikt nie zrozumie. To wymarły język'. (Może i dobrze, ze wymarły i się nie rozwija, bo boję się, że za paręnaście lat zamiast Pan z wami będziemy słyszeć Elo ziomale, albo coś w tym stylu). 

Co ja sobie myślę? Że hasła opiewające niezrozumiałość języka łacińskiego to cios w logikę i sens nauki języków obcych. Spójrzmy prawdzie w oczy. Mamy XXI wiek. Wiele osób umie w stopniu podstawowym przynajmniej dwa języki. Język łaciński jest podstawą dla każdego języka z europejskiego kręgu kulturowego. Jest multum wyrazów, które maja podobne brzmienie zarówno w języku niemieckim, angielskim, francuskim czy hiszpańskim. Trudno mi uwierzyć, że jeśli osoba mówi na przykład Pater Noster, to nie rozumie, że mówi Ojcze Nasz. To trochę tak, jakby założyć, że mówiąc My name is ktoś nie wie, że mówi się Mam na imię. Gdzie tu sens i logika? Nie widzę.

Pięknie byłoby kiedyś pojechać gdzieś za granicę i usłyszeć jeden język (łaciński) we wszystkich kościołach świata, jako widzialny znak jedności Kościoła katolickiego. Może jestem materialistą, ale nie trafia do mnie zdanie: 'Jesteśmy jednym Kościołem, wyznajemy przecież wiarę w tego samego Jezusa. Wszyscy.'


1 komentarz:

  1. Też jestem z Podkarpacia i ubolewam nad tym, że nie mam możliwości regularne bytności na Mszy po łacinie, bywam w Lublinie i byłam zachwycona Mszą w tradycyjnym rycie rzymskim. Zmuszało mnie to do ciągłęgo myślenia co się dzieje i nie pozwalało "odklepywać" odruchowo modlitw. Lubię łacinę, lubię łacińskie śpiewy i modlitwy. Mój Proboszcz uważa inaczej i spiera się ze mną za każdym razem, Ale On Wigilię Paschalną odprawia o godzinie 18 wbrew zaleceniom Episkopatu, więc chyba przestane walczyć, bo mam dosyć bycia rebeliantem...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń